poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 7

Berenika

- Czy ty poskradałaś zmysły? - powiedziałam oburzona.
- Ale ja mówię prawdę, widziałam ich, ale kiedy Janek mnie dostrzegł to odwrócił wzrok i poszedł gdzieś z tą dziewczyną... - oznajmiła Karolina
- Przestań, przestań! To, że nie potrafisz otrząsnąć się z jakiś wydarzeń, które miały miejsce lata temu i nie potrafisz nawet dotknąć jakiegoś mężczyzny. Nie potrafisz dać temu odejść, nigdy nie będziesz szczęśliwa. Popatrz na mnie cały czas szukałam tego szczęścia i gdy wreszcie je odnalazłam, ty opowiadasz takie głupoty, wymyślasz to żeby mnie pogrążyć, żeby pokazać, że bycie zakonnicą jak ty jest lepsze. Powiem Ci nie jest! Przestań żyć przeszłością! Obudź się...
- Jak możesz?! Miałam 13 lat, jak śmiesz twierdzić, że to tylko jakieś tam nieporozumienie? To było najgorsze co mnie spotkało. Mam nadzieję, że kiedyś i ty poznasz co to jest, głupota, zaślepienie...
- Przecież to Twoja wina!
- Nigdy nie mówiłam, że nie moja. Ja obwiniam siebie, cały czas to robię, nie mogę sobie wybaczyć! Boję się, że kiedy się zakocham w...R... kimś to się znów wydarzy...- wykrzyczała płacząc.- Znowu przestanę jasno myśleć, i będzie bolało... jeszcze bardziej.
- Przepraszam, że to powiedziałam, ale wiesz ja mam zbyt wiele na swoich barkach..
- Ja też przepraszam. - powiedziała Karolina.
- Ale wiesz co wyjdźmy już, proszę masz chusteczkę. - oznajmiła, podając jej paczkę. - Musimy porozmawiać, w czasie drogi. 
   Wyszły na klatkę schodową, uprzednio zamykając drzwi i poszły ulicą, zmierzając w stronę Akademii Medycznej. Po drodze minęły staruszkę, która kurczowo trzymała za ramię dziadka obok. Młode małżeństwo z dzieckiem. Kiedy przeszli Berenika cichutko westchnęła, jednak Karolina nie zwróciła na to uwagi. 
- Mam dla ciebie zadanie. Dzisiaj podejdziesz do tego faceta, no wiesz Roberta i umówisz się z nim. Na kawę, po zajęciach. Pójdziecie do kawiarni, wypijecie napoje, potem dasz się odprowadzić, dobrze? - spytała Berenika.
- Ale...
- Żadnego ale! Jeżeli tego nie zrobisz, bo się dowiem, to wiesz, będziesz żałowała.
- Ale...
- Cicho! Już jesteśmy, a teraz idź grzecznie do Roberta i porozmawiaj z nim.
Robert zaczął machać ręką do nich i szybkim krokiem podszedł.
- Dzień Dobry Paniom. - powiedział z uśmiechem.
- Dobrze to ja was zostawiam idę, dzisiaj mam obiad u pani Szafran, o Janek już jest. - pomachała do niego i zwróciła się do Karoliny. - To cześć i pamiętaj o umowie!
Kiedy odchodziła słyszała pytanie mężczyzny o umowę, ale Karolina zaczęła się śmiać i zaprosiła go na kawę. Berenika uśmiechnęła się i wsiadła do samochodu.

Magda

- Filip, to jest ta przysięga. - powiedziała podając mu kartkę papieru.
- Nie wiem jak Ci dziękować. - powiedział szczerze.
- Powiedz mi dla kogo to pisałam. - uśmiechnęła się mimochodem.
- Pamiętasz Kingę z działu reklamy, ostatnio dużo u mnie przebywa? - Magda przytaknęła. - Ona jest moją narzeczoną od przeszło dwóch lat i chciałbym wreszcie wziąć z nią ślub. Kocham ją, i chcę aby była moją żoną. Zwłaszcza, że spodziewamy się dziecka.
- Matko, gratuluje wam. Nie sądziłam, że w ogóle masz dziewczynę, a tu popatrzcie narzeczona i do tego dziecko. Zaskoczyłeś mnie! - oznajmiła Magda.
- Aż tak tego wszystkiego po nas nie widać. Myślałem, że ktoś wreszcie zauważy, nie ukrywamy się z naszymi uczuciami. Od roku mieszkamy razem, z pracy wychodzimy razem. Dosyć o mnie, teraz o szkoleniu mam już wszystkie informacje, ale jest mały problem wyjeżdżacie szybciej. Już w tym miesiącu, za trzy tygodnie. Na lotnisku spotkacie się z Felixem, moim najlepszym przyjacielem, on poprowadzi szkolenie. 
- Mogę się dowiedzieć jak pan Felix ma na nazwisko? To byłby śmieszny zbieg okoliczności gdyby nazwyał się ...
- Gray, Felix Gray. Jednak posługuje się tym nazwiskiem tylko w Polsce, na prawdę nazywa się Grayson. Dlaczego się pytasz?
- Nie ważne. - powiedziała i z uśmiechem wróciła na stanowisko pracy.

Karolina

- Dobrze już możecie wychodzić, ale pamiętajcie, że na następnych wykładach jest mini test, potocznie nazywany w szkołach kartkówką, podałem wam wszystko, czego macie się nauczyć. Mam nadzieję, że będą same piątki!
- Idziemy? - zapytała Roberta.
- Oczywiście, chodźmy.
   Nie przestali rozmawiać ani na sekundę, cały czas mięli sobie coś do powiedzenia, zaczęli od wczesnego dzieciństwa a skończyli na muzyce jaką słuchają. Mają całkiem podobne gusta muzyczne.
Jednak po głowie Karoliny cały czas chodziło pytanie kim dla niego jest Maja, ich koleżanka z roku. W sumie Robert nie wydaje się osobą, która ma dziewczynę, ale jeżeli to prawda... Kiedy szli ulicą, Karolina zatrzymała nagle, spojrzała na niego i zapytała:
- Robert ja tak nie mogę, przecież Maja to twoja dziewczyna, a ja..
- Poczekaj..  Co?! To o to Ci chodziło, tak? Maja nie jest moją dziewczyną, jest tylko jedna osoba, która może nią zostać, ale nie jest zainteresowana.  A ja nie wiem co z tym zrobić, bo czasami wydaje mi się, że jej nie obchodzę, a czasami... widzę emocje skierowane do mnie, które rozpaczliwie chcą się wydostać, ale ona im nie pozwala. - powiedział Robert niemal jednym tchem.
- Skoro tak bardzo Ci na niej zależy powiedz jej to, okaż to, pocałuj ją...
Karolina nie dokończyła zdania, bo usta Roberta znalazły się na jej. Tak jakby wiele lat nie mogły się odnaleźć. Nic innego nie istniało, tylko oni, połączeni tym pocałunkiem, na który czekali całe swoje życie.  Który w jakiś sposób otworzył jej bramę, która na tak długi czas pozostawała zamknięta. Bramę prowadzącą do innego świata. Pełnego uczuć, emocji, czegoś co uważała za złe, nie dopuszczała tego do siebie. On ją otworzył, on jej pomógł. Nigdy nie doznała takiego uczucia. Prawdą jest, że prawdziwy pierwszy pocałunek, musi być we właściwym miejscu, nawet jeśli to zatłoczona ulica, we właściwym czasie, nawet jeżeli trzeba by było czekać wiele lat, i z właściwą osobą, tą jedyną prawdziwą miłością swojego życia. Tak to jest definicja pierwszego pocałunku. - pomyślała dziewczyna i z powrotem zatraciła się w pocałunku, tym pierwszym. Na który zawsze czekała.
- Ty nią jesteś..
- Słucham?
- Tą dziewczyną o której mówiłem...


~ Przepraszam, że tak mało o Mandarynce, ale będzie o niej bardzo dużo, jak wyjedzie na upragniony wyjazd. Przede wszystkim chcę was przeprosić, że nie było tak długo rozdziału, ale jest koniec roku, a ja jestem z osób którym zależy na ocenach, więc poprawiam, i poprawiam ;) Mam nadzieję, że wam się spodoba a scena pocałunku jest jak na razie moją ulubioną. Komentujcie, subskrybujcie i do następnego, mam nadzieję na tyle komentarzy i jeszcze więcej, co w poprzednim poście ;)